Ganek otulony płonących liści oddechem w azyl przyjął myśli rozproszone. Te słowami się staną, a za pióro posłużą ptasie pióra. Zbyteczne, by latać.
Bogumiła Kempińska-Mirosławska, Wieczorne pisanie, z tomiku “Przemiany“

Jestem…
Z urodzenia łodzianką, zodiakalnym bliźniakiem, rocznik ’65. Z zawodu lekarzem, specjalistą chorób wewnętrznych. Z pasji twórczej: pisarką, publicystką, blogerką, czasem malarką.
Z głębokiej potrzeby kontaktu z naturą i przemierzaniem dróg i bezdroży: podróżniczką-wędrowcem, próbującą także swoich sił w fotografii przyrody.
Dużo tego? Tak, ale i to nie wszystko, lecz najważniejsza jest w tym wolność. Wolność myśli i tworzenia. I poznawanie, by oswajać przemijanie. Słowo pisane i las są moim żywiołem.
Inni o mnie
Pasjonatka książek przeróżnych, poetka i malarka, autorka tekstów publicystycznych. Słowo i obraz jako ślady idei – oto motyw jej naukowych i artystycznych zmagań ze światem i ze sobą, ale zmagań będących bardziej oswajaniem niż walką. Po stronie plusów dwa tomiki wierszy, udział w publikacjach zbiorowych i zbiorowych wystawach malarstwa. Po stronie minusów: rozproszenie i niezwykła zdolność do wprowadzania w przestrzeń chaosu. Jest, jaka jest: nie lubi tłumu i szerokich ulic, wydeptuje własne ścieżki i czasem błądzi, i choć jest naparstkiem zaledwie – człowieczym naczyniem, to w barwach ciszy bardzo jej do twarzy.
Wiesław
Siedem żyć to mało na to jedno życie, a powiedzieć dusza renesansowa, to nic nie powiedzieć.
Elżbieta
Ja o sobie
Naparstkiem jestem, człowieczym naczyniem, lecz bez dna.
wiersz Naparstek, z tomiku “Przemiany”
Zegary idą spać, zawsze tak się dzieje, gdy książkę do ręki biorę i siadam w najdalszym kącie świata.
wiersz Wieczorne Czytanie, z tomiku “Przemiany“
Mniej poetycko? Proszę bardzo. Uwielbiam kawę, las i samotne wędrówki po puszczy, chorały gregoriańskie, książki przeróżne, żółty fotel, dni, w których nigdzie nie muszę się spieszyć. I wiele innych rzeczy.
Nie znoszę długich rozmów przez telefon, tłumu, malkontenctwa, braku poczucia humoru, zawiści, no dobra i takich zupełnie przyziemnych spraw jak… brukselki.
Zalety? Mam, a jakże! A jakie, każdy widzi 🙂
Wady? Całe mnóstwo, ale przez grzeczność, przemilczę. I tak wszyscy wiedzą 🙂
A jeśli chcesz poczytać o moich początkach pasji pisania i co mają wspólnego z książką kucharską, zajrzyj na:
A może zechcesz zajrzeć także tu? Czyli…
- Co napisałam? Szukaj w Bibliografii.
- Więcej o moich książkach szukaj w Książki.
- A tu, w wywiadzie Choroby i sztuka, opowiadam o związkach malarstwa z medycyną.
- Moje zdjęcia przyrodnicze z wędrówek znajdziesz na Opowieści Wędrowne.